Inauguracja sezonu w wyjątkowej imprezie, gdzie mamy atmosferę święta motorsportu, a wynik ma nieco mniejsze znaczenie jest zawsze miłą odskocznią od walki na ułamki sekund. Arkadiusz Lechoszest z Marcinem Szeją zaprezentowali legendarną Skodę Fabię S2000 pośród innych ikon rajdów samochodowych.
Celem w Memoriale Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza było przede wszystkim sprawdzenie samochodu przed zasadniczym sezonem. Możliwość wzięcia udziału w zawodach, które mają piękną tradycję i są chwilą upamiętnienia dwóch legendarnych kierowców, to pewien przywilej. Skoda Fabia S2000 ze względu na swoją charakterystykę różni się od samochodów klasy R5, ale nadal może walczyć o czołowe lokaty.Wysokoobrotowy silnik, sekwencyjna skrzynia biegów i agresywna linia nadwozia, są gratką dla fanów rajdów. Niestety w tej radosnej atmosferze pojawiła się odrobina rozczarowania. Awaria samochodu zmusiła załogę do wcześniejszego zakończenia zmagań.
“Z każdym przejechanym metrem w Skodzie Fabii S2000 czułem, że to był dobry wybór. Głośna, nadal bardzo szybka konstrukcja, która przyciąga uwagę kibiców i daje mnóstwo frajdy z jazdy. Tego potrzebują rajdy! Niestety mieliśmy awarię, żeby nie ponosić zbędnego ryzyka, zdecydowaliśmy się wycofać z rywalizacji. Wrócimy silniejsi i damy jeszcze sporo radości na odcinkach” – mówił Arkadiusz Lechoszest.
“Jazda w takim samochodzie, to zawsze wyjątkowe wydarzenie. Pilot skoncentrowany jest na tym, co ma w notatkach, pilnuje innych spraw organizacyjnych w czasie rajdu. Mimo tego odczuwa podobne emocje jak kierowca. Też jesteśmy fanami motoryzacji i możliwość jazdy takimi potworami to dla nas duża radość. Cieszę się, że Arkadiusz zaproponował mi ten start!” – podsumowuje Marcin Szeja.